Kilka dni temu przygotowalam dla dzieci play dough.
Okazalo sie byc to prostsze niz myslalam.
Woda, maka, sol, barwnik spozywczy, i odrobina aromatu migdalowego, dla zapachu.
Mieszalam skladniki w wielkim naczyniu a dzieci nie mogly sie nadziwic ze Mama potrafi ''wyczarowac'' plasteline. Zostalam tamtego dnia Mama- Czarodziejka.
Wysciskano mnie chyba ze sto razy.
A to jedynie za kawalek playdough w kolorze rozowym...
Czasami trudno jest w codziennosci dostrzec to, co naprawde zachwyca a i okazuje sie ze piekno mamy na wyciagniecie reki...
Domowe play dough:
maka
woda
sol
barwnik spozywczy
aromat migdalowy (kilka kropel)
Wszystkie skladniki laczymy ze soba az powstanie jednolita masa. Jezeli masa jest zbyt rzadka dodajemy maki. Jezeli zbyt gesta, regulujemy jej konsystencje woda.
Dobrej zabawy i milego wieczoru!:-)
Czarodziejka :) ja play dough nie robilam, mojego syna to nie kreci, ale gdy zrobilam wulkan z sody oczyszconej to musialam caly dzien to robic. Fajnie ze nasze dzieciaki potrafia sie cieszyc z takich malych rzeczy.
OdpowiedzUsuńOlka, ja wiem o jakim wulkanie mowisz. Musze koniecznie wyprobowac:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo!
Dostrzeżenie tego co niezwykłe w codzienności to ogromna sztuka!
OdpowiedzUsuńPrzepis na play dough zdecydowanie zostanie wykorzystany w niedalekiej przyszłości:)
pa piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńOlliveto, dziekuje!:-)
OdpowiedzUsuńA co do tego to co cenne i ulotne, czasami jak przez mgle, niestety. Lubie sie dlatego zatrzymac i cieszyc sie ''teraz''.
Pozdrawiam serdecznie!
Po pierwsze, nie miałam pojęcia że Bayaderka jest mamą, zawsze wyobrażałam sobie Ciebie jako osiemnastoletnią dziewczynę:))) Po drugie genialny pomysł, sama też przymierzam się do domowej masy plastycznej, zrobię wg Twojego przepisu, dzięki:)
OdpowiedzUsuńMar,
Usuń:-)
Milo mi sie zrobilo, po prostu, bo od lat osiemnastu minelo juz troche czasu:-)
A i wspanialej zabawy przy wyrabianiu ciastoliny.
Pozdrawiam.
Śliczne ujęcia dzieci. Aż musiałam kilka razy je obejrzeć.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje!:-)
UsuńMama dwóch uroczych córek, utalentowana blogerka i Pani Fotograf, nie wiem co jeszcze... A ludzie mówią, że nie mają na nic czasu. Ty Agnieszko udowadniasz, że jak się chce i się coś/kogoś kocha, to zawsze można znaleźć wolną chwilkę. Na przykład na zauważenie swojego Szczęścia... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCrummblle,
Usuńtak mi milo ze az mi glupio:-)
w ciagu tygodnia nie zajmuje sie zawodowo fotografia, pewnie o tym wiesz a ucze w szkole, dzieci:-) Ale nie takie, z ktorym mozna plasteline zrobic, a nieco starsze.
A dla tych, ktorych sie kocha, zawsze znajdzie sie czas. Oczywiscie wtedy kiedy sie Kocha.
Pozdrawiam Cie cieplo;-)
najpieniejsze w naszych dzieciach jest to, ze cieszą je takie proste rzeczy ..... cudowne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są cudne , a dziewczynki jak zawsze ...moje Kochane Księżniczki :):)Buziaczki dla Marysi i Dominisi :*
OdpowiedzUsuńAga Ty musisz miec jeszcze blog fotograficzny , koniecznie:)
OdpowiedzUsuńDziekuje!:-) Sprawiacie mi ogromna radosc takimi przemilymi komentarzami. Jest mi szalenie milo. Usciski!
OdpowiedzUsuń