wiesz, ze ja nigdy nie probowalam tortu nalesnikowego, choc znalalzlam przepis na tort black forest, ale nie probowalam. Ja zrobilam tradycyjne, puchate amerykanskie. W ogole lubie Twoje lyzki, probowalas anthropologie, ich talerze i miseczki? tylko te ceny, ceny :( Pozdrawiam i Happy Pancakes Day!
Om nom nom nom , zjadłabym w całości!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
szana-banana
www.gastronomygo.blogspot.com
Wspaniały tort naleśnikowy, oj te owoce :)
OdpowiedzUsuńwiesz, ze ja nigdy nie probowalam tortu nalesnikowego, choc znalalzlam przepis na tort black forest, ale nie probowalam. Ja zrobilam tradycyjne, puchate amerykanskie. W ogole lubie Twoje lyzki, probowalas anthropologie, ich talerze i miseczki? tylko te ceny, ceny :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Happy Pancakes Day!
troche chaotycznie napisalam.
Usuńcudny jest ten Twój torcik!
OdpowiedzUsuńTorcik wygląda bajecznie. Co więcej już czuje ten cudowny smak. Mmmmm... chyba to wyraz wielkiej tęsknoty za latem.
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Obłędny tort;) Musi smakować wyjątkowo smacznie;)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, wspaniały ten Twój torcik:-)
OdpowiedzUsuńRozmarzyłam się i prawie poczułam zapach czekolady i wiśni...
O skubana.
OdpowiedzUsuńPiękny Ci on!
Muszę MUSZĘ upiec tort z Czarnego Lasu na swoje urodziny :)
Pozdrawiam Cię serdecznie,
e.
Ale cudowności! Agnieszko, skąd wytrzasnęłaś c z e r e ś n i e !? :) Zrobię na pewno, tylko chyba przyjdzie mi czekać na czereśniowy sezon...:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najserdeczniej!
Cudny, no i te czereśnie. Aż dziwne, że w lecie ich tak nie doceniam, jak teraz.
OdpowiedzUsuńoj zjadłabym kawałeczek :)
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć,a wyobrażenie o pyszności tego tortu pobudziło tak mocno moje kubki smakowe,że idę coś przegryźć.Cudo!
OdpowiedzUsuńjust found your blog. Lovely and beautiful photos... and we have the same name ;)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaczek :)
OdpowiedzUsuńboski, zjadłabym cały za jednym podejściem :D
OdpowiedzUsuń