niedziela, 27 maja 2012

Miniony weekend, murzynek i lemoniada.






Jeszcze tydzien temu nie pomyslalabym, ze bedzie tak upalnie i pieknie. Naprawde dlugo czekalam na taki weekend. Czekaly tez moje dziewczynki. Wreszcie przyszedl. Bylo cudnie. Zapakowalam w duza torbe mnostwo jedzenia i picia,  i wybralysmy sie na piknik do pobliskiego parku. Coreczki bawily sie pilka, polewaly woda a ja robilam im zdjecia i popijalam kawe. Sielanka.
Przypomnialo mi sie jak sama kiedys jezdzilam z mama i tata za rzeke. Jedzilismy tam rowerami prawie kazdej niedzieli. Z wiklinowym koszykiem pelnym slodkich drozdzowych bulek i butelka wody. Dojezdzalismy do wielkiego mostu  i wracalismy do domu przed zmierzchem.


Kiedy tylko troche podroslam, zaczelam za rzeke jezdzic sama. Przystawalam na moscie albo schodzilam w dol, ku samej rzece, aby nazrywac kwiatow albo popatrzec na odbicie zachodzacego slonca nad woda.
Bylo goraco ale jazda na mym zielonym rowerze nalezala  do jednej z tych przyjemnosci, bez ktorych wakacje nie mogly miec miejsca.


Ze wzgledu na upal na Wyspach bardzo chcialam przygotowac cos co bedzie slodkie i proste w wykonaniu, i co mozna zabrac na piknik albo na spacer. Padlo na murzynek.
Nie pieklam go juz od lat. Nie pamietalam nawet ze jest tak niewymagajacy.
W krajach anglojezycznych znany jako familijne ciasto czekoladowe (family chocolate cake) nie wymaga wiecej anizeli kwadransu przygotowan. Bardzo proste, wszystkim chyba znane ciasto. Mozna z nim eksperymentowac: przekladac kremem, dzemem, budyniem, zrezygnowac z polewy czekoladowej, zastapic ja czyms innym, podac z owocami, bita smietana. A co zrobic ze starzejacym sie juz murzynkiem? Taki oto deser z truskawkami.


 



Murzynek- bardzo proste ciasto czekoladowe
przepis pochodzi z ksiazki Essential Baking, wyd. Murdoch Books, 2011


skladniki na forme 20 cm x 20 cm: *
 wszystkie skladniki powinny miec temperature pokojowa

125 g niesolonego masla
115 g drobnego cukru
40 g cukru pudru
2 jajka, lekko ubite
 1 lyzeczka aromatu waniliowego/ ekstraktu waniliowego
80 g dzemu z czarnej porzeczki
155 g maki pszennej
lyzeczka proszku do pieczenia
60 g kakao holenderskiego
1 lyzeczka sody oczyszczonej
250 ml mleka

na polewe czekoladowa:
50 g ciemnej czekolady
25 g masla
3 lyzeczki slodkiej smietanki kremowki
30 g cukru pudru

Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza.
Forme o wym. 20 cm na 20 cm wykladamy papierem do pieczenia.
Ucieramy maslo z cukrem do puszystosci. Nastepnie wbijamy po jednym jajku i ucieramy dokladnie. Dodajemy dzem. Miksujemy. Dodajemy aromat i miksujemy ponownie.
Nad duza miska przesiewamy maka, sode, proszek do pieczenia, kakao.
Przesiana make z innymi suchymi skladnikami wsypujemy do miski z utartymi skladnikami i naprzemiennie laczymy nie uzywajac miksera, a widelca, wlewajac jednoczesnie mleko. Nie mieszamy skladnikow zbyt dlugo. Wlewamy ciasto do przygotowanej foremki.
Pieczemy okolo 45-50 minut do tzw. suchego patyczka.

Polewe czekoladowa przygotowujemy laczac skladniki w malym garnku o mocnym dnie. Kiedy skladniki sie polacza i powstanie gladka, lsniaca polewa, zdejmujemy garnek z ognia. Dekorujemy polewa wystudzone ciasto.



Lemoniada z imbirem i miodem

*mozna z miodu zrezygnowac i podac jedynie z odrobina swiezo wycisnieto soku z imbiru i kostkami lodu
**lemoniada rownie dobrze, a moze i lepiej, smakuje na goraco jako napoj rozgrzewajacy


ok. 500 ml wody zrodlanej
jedna duza cytryna
1- 2 lyzki swiezo wycisnietego soku z startego imbiru
miod
2-3 lyzki goracej wody

Goraca wode laczymy z miodem nastepnie z woda zrodlana. Wlewamy sok z imbiru. Mieszamy. Cytryne kroimy na plasterki. Wkladamy je do wody. Gotowe.


18 komentarzy:

  1. murzynek to moje ciasto z dzieciństwa... kiedyś miałam kompletnego fioła na jego punkcie :) lemoniadę zaś robiła Mama... a i u nas ciepło :) pozdrowienia Agnieszko!

    OdpowiedzUsuń
  2. murzynka bede robic, bo Farid chce to nice cake. Lemoniada tez smakowicie wyglada, choc u nas etap na poludniowa herbate truskawkowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło i smacznie spędziliście czas :) Dziewczynki urocze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz małą córeczkę :) Cudnie! Murzynek i lemoniada to musi być super duet.Intensywność czekolady i świezość cytryn, czuję to, o tak!

    OdpowiedzUsuń
  5. Vanilia81, mam dwie male coreczki :-)

    Dziekuje Wam bardzo za mile slowa. Dobrego tygodnia. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Murzynek - oj tak, miłe wspomnienia babcinego przepisu. A najlepszą lemoniadę piłam w Anglii. Też chętnie schrupałabym murzynka, popijając lemoniadą :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evitaa, co do lemoniady: pije tylko domowa :-)
      pozdrawiam!

      Usuń
  7. Śliczne zdjęcia! Śliczna córeczka.
    Deser i lemoniada, wszystko mi się bardzo podoba :)
    Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam niesamowite wspomnienia z murzynkiem... Smiem twierdzic ze murzynek zmienil moje zycie! :) Dzieki restauracji o tej nazwie, w ktorej pracowalam przez wakacje poznalam wielu wspanialych ludzi, ktorzy zainspirowali mnie abym spedzila potem 3 miesiace na Hawajach, co bylo najwspanialsza przygoda zycia! No i upieklam tam dla wszystkich murzynka wlasnie, jako wspomnienie knajpy gdzie sie poznalismy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziorek,
      ciekawe to :-)
      Nie bylam na Hawajach jeszcze, ale kto wie, moze kiedys. Najpierw Afryka. Po niej wszystko :-)
      Dzieki i pozdrawiam.

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Murzynek kojarzy mi się z dziciństwem. Mama bardzo często robiła na niedzielne popłudnia. Do ciasta dodawała jeszcze orzechy włoskie, które miło zaskakiwały w trakcie jedzenia :) Piękne zdjęcia! Mam pytanie właśnie odnośnie zdjęć - to zdjęcie, na którm jest lemoniada - fascynuje mnie to coś na czym stoi, to jest stół, czy jakiś materiał, bo już chyba na zdjęciu z kremem z dyni mi się rzuciło w oczy i bardzo mi się podoba i tworzy świetny klimat zdjęcia. Może pytanie jest głupie, ale jestem ciekawa takich rzeczy, zresztą sama próbuję jak najładniej aranżować zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Beatrice, to jest taca, moja ulubiona :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze zdjecie i to, na którym dziewczynka trzyma kwiaty baaardzo mi się podobają!
    Szkoda, że upał na Wyspach się skończył właśnie wtedy, kiedy wyjeżdżamy na małe wakacje ;( Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Monika, dziekuje za Twe slowa. Co do pogody: ciezko znosze deszcz, jest wprawdzie motywujacy, ale ja potrzebuje slonca i duuuzo ciepla :-) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze i odwiedzenie Bayaderki.
W razie pytań proszę o kontakt przez FB bloga.


Thank you for your comments and visiting Bayaderka.
Should you have any queries, don't hesitate to contact me via FB.