O Wielka Ironio Losu!
W Polsce upaly wszechogarniajace a na Wyspach niekonczacy sie deszcz.
Ostatnio stwierdzilam ze symulacja udanego lata uchronic mnie moze przed depresja sezonowa (kurcze, nie sezonowa, przeciez sezonowa przypada na jesien i zime) przepraszam, przed depresja wynikajaca z niedoboru witaminy D (jezeli taka w ogole istnieje).
Ze wzgledu na wielki brak slonca na Wyspach, wypracowalam sobie maly codzienny rytual. Wychodze rano i w torebke wkladam parasol i dwie pary okularow przeciwslonecznych. Dwie pary. Nie wiecej ni mniej. Druga na wszelki wypadek. Tak w razie czego: pierwsza moze sie zabrudzic, moze sie zgubic, a i dziecko moze niechcacy, w ataku mamo czy moge przymierzyc, polamac, wiec warto, mimo braku slonca, nosic dwie pary. Naprawde to sie sprawdza. Bez zartow.
Kiedy zacznie padac deszcz, a jakos przez ostatnie kilka tygodni pada codziennie, nie wyciaga sie od razu parasola.
Bron Boze, nie wyciaga sie parasola kiedy pada deszcz.
Bo parasol, odkrylam to ostatnio, wywoluje ulewe.
Trzeba zalozyc, ze to tylko przejsciowe ( mimo ze pada od kilku tygodni codziennie), mala mzawka, przejdzie i po krzyku, w koncu z cukru nie jestesmy i sie nie rozplyniemy.
Po obiedzie obowiazkowo codziennie musi byc dobra kawa i deser.
Deser- koniecznie schlodzony, bo przeciez nikt nie wie, kiedy przyjda upaly, trzeba byc przygotowanym, wiec deser mrozony musi byc. Najlepiej przygotowac duzy tort lodowy albo mrozony sernik na zimno czyli deser, uwaga: nowosc!, podwojnie schlodzony.*
* Mrozony sernik na zimno powstal zupelnie przypadkiem. Swietnie wkomponowuje sie w wyczekiwanie na lato a i tak sam czy w deszczowa czy upalna pogode smakuje wybornie, pysznie sie komponuje z sezonowymi owocami. Doskonaly na poprawe nastroju :-)
Mrozony sernik na zimno
przepis na forme o srednicy 20 cm
250 g serka mascarpone
250 g sera twarog
250 g serka kremowego, np. Philadelphia
250 g bialej czekolady
200 g cukru
2 jajka
30 g galaretki o smaku truskawkowym
50 ml goracej wody
230 g owocow: jagod, truskawek, malin
150 g czekolady, 60-70 % kakao
100 ml smietanki kremowki + 50 ml smietanki kremowki + 70 ml smietanki kremowki
na polewe:
80 g czekolady, 60-70 % kakao
60 ml smietanki kremowki
dodatkowo:
owoce: maliny, jezyny, jagody/ borowka amerykanska/ truskawki/
Ser blenderujemy z cukrem, jajkami, okolo 4 minut.Powinna powstac idealnie gladka masa.
Czekolade biala lamiemy w kostke i laczymy z 100 ml smietanki kremowki, roztapiamy czekolade w kapieli wodnej, na bardzo wolnym ogniu albo najlepiej w mikrofalowce, co chwile mieszamy. Studzimy.
Przestudzona czekolade laczymy z masa serowa: wlewamy ja wolnym strumieniem i mieszamy jednoczesnie.
Mase dzielimy na trzy. Wlewamy kazda czesc do osobnego naczynia.
Dno formy o srednicy 20 cm wykladamy papierem do pieczenia, boki papieru wykladamy na zewnatrz. Zamykamy obracz formy. Obracz natluszczamy lekko od wewnatrz.
Pierwsza czesc masy bedzie czekoladowa. Czekolade ciemna (150 g) lamiemy w kosteczke i wkladamy do malego rondelka, wlewamy do niego 50 ml smietanki kremowki i podgrzewajac na bardzo wolnym plomieniu, rozpuszczamy, nastepnie studzimy. Przestudzona ale nadal plynna czekolade laczymy z masa z pierwszego naczynia. Mase wylewamy na dno formy i wstawiamy do lodowki na okolo 45 min, tj. czekamy az wierzch masy sie zetnie.
Druga czesc masy zostawiamy tak jak jest. Po scieciu sie masy czekoladowej wlewamy mase biala na mase ciemna. Czekamy az masa ''biala'' stezeje, podobnie jak uprzednio; okolo 45 minut.
Trzecia czesc masy o smaku owocowym: owoce myjemy, jezeli trzeba odszypulkowujemy i miksujemy blenderem. Nastepnie zmiksowane owoce laczymy z masa serowa, rowniez za pomoca blendera, dodajemy do masy rowniez 70 ml smietanki kremowki. Masa bedzie miala konsystencje rzadsza od pozostalych czesci. 30 g galaretki laczymy z goraca woda i mieszamy energicznie, laczymy az do przestudzenia. Kiedy galaretka zacznie tezec, wlewamy ja do masy owocowej i miksujemy blenderem. Na wierzch stezonej masy ''bialej'' wlewamy mase owocowa. Wstawiamy forme do lodowki na okolo 12 h (cala noc) Nastepnie przygootowujemy polewe: czekolade polamana w kostke laczymy ze smietanka, roztapiamy na wolnym ogniu. Studzimy i przestudzona, plynna czekolade wylewamy na wierzch sernika, rozprowadzamy energicznie i rowno. Wstawiamy sernik do zamrazalnika. Wyjmujemy przed podaniem na co najmniej pol godziny, dekorujemy owocami sezonowymi. Smacznego :-)
Trzecia czesc masy o smaku owocowym: owoce myjemy, jezeli trzeba odszypulkowujemy i miksujemy blenderem. Nastepnie zmiksowane owoce laczymy z masa serowa, rowniez za pomoca blendera, dodajemy do masy rowniez 70 ml smietanki kremowki. Masa bedzie miala konsystencje rzadsza od pozostalych czesci. 30 g galaretki laczymy z goraca woda i mieszamy energicznie, laczymy az do przestudzenia. Kiedy galaretka zacznie tezec, wlewamy ja do masy owocowej i miksujemy blenderem. Na wierzch stezonej masy ''bialej'' wlewamy mase owocowa. Wstawiamy forme do lodowki na okolo 12 h (cala noc) Nastepnie przygootowujemy polewe: czekolade polamana w kostke laczymy ze smietanka, roztapiamy na wolnym ogniu. Studzimy i przestudzona, plynna czekolade wylewamy na wierzch sernika, rozprowadzamy energicznie i rowno. Wstawiamy sernik do zamrazalnika. Wyjmujemy przed podaniem na co najmniej pol godziny, dekorujemy owocami sezonowymi. Smacznego :-)
haha uśmiałam się z twej symulacji, ale się zgadzam. najbadziej mnie dziś przeraziło dziecko u syna w szkole w zimowych kozakach. Bez przesady, aż tak zimno tu nie jest. Z deszczem i parasolem sie zgadzam, lepiej nie nosic, w ogole ja mam ochote potanczyc w deszczu, ale dzieciaki sie boją i moze pomysla, ze matka wariatka.
OdpowiedzUsuńA sam sernik, no wiesz co, slij natychmiast jesli jeszcze jest :)
Bajeczny sernik! Przesyłam słonko!
OdpowiedzUsuńzacznę od tego, że zdjęcia są oszałamiające.
OdpowiedzUsuńa przepis obłędny.
Mieszkałam 3 lata w Irlandii, więc doskonale wiem o czym piszesz, Agnieszko :-) Do tego dochodził ten wszechogarniający zielony kolor! Po prostu deprecha 12 miesięcy w roku. Kiedyś, w lipcu, zapytałam pewną starszą panią, kiedy bedzie lato? - lato??? Lato to już było w maju, 2 tygodnie, odpowiedziała :-D Teraz mieszkam we Francji i pogoda zmienna od dwóch lat, nigdy nie wiadomo co nas przywita następnego dnia, ale podoba mi się :-) Sernik cudowny! Ja nie robię serników, bo tu mamy takie rzadkie sery, ale muszę w końcu coś wykombinować. Zdjęcia piękne, chyba nie robisz canonem, bo mają inny odcień, podobają mi się bardzo :-)
OdpowiedzUsuńoj tak! taki sernik musi być nieziemski:)
OdpowiedzUsuńczy ja sie ślinie na jego widok? o taaaaak :P narobiłaś mi ochoty na tę nieziemskość :D
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwowanych :)
zapraszam do mnie :)
:)) świetne pomysły na zaklinanie lata i pogody. U mnie sprawdza się zasada "kiedy nie masz parasola w torebce, będzie lało". Lepiej nosić... na wszelki wypadek ;).
OdpowiedzUsuńA ten sernik to chyba jest idealny pomysł na mój deser weekendowy!
Pozdrawiam serdecznie.
naprawdę jest nieziemski ten Twój sernik
OdpowiedzUsuńa czarowanie pogody przyprawia o uśmiech i to nie jeden
Cieszę się, że wreszcie trafiłam na Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńA co do lata to też zaklinam. Zrobiłam lody, tylko, że nikt nie ma na nie ochoty, bo za zimno :(
Podobno weekend ma być mniej deszczowy. Pozdrawiam.
shower/clear jak słyszę, że znów będzie taka pogoda to mam ochotę klnąć jak szewc, a pote luzuję, w końcu czego jak nie-marudzenia nauczyłam się od Wyspiarzy!! ;-)) dziś już drugi raz ściągam pranie przed ulewą, ale nie narzekam, trochę slońca było, więc był i koc w ogrodzie i książka i Kruszyn w piaskownicy ;-)) p.s. cudne ciasto!!
OdpowiedzUsuńTen sernik naprawdę wygląda nieziemsko! Cudowny wręcz:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i słoneczka życzę.
Dodam ,że u mnie własnie jest burza :(
Jakie to pyszne musi być :D
OdpowiedzUsuńCudowny! Ale nie mam szans go zrobić. Już raz przymierzałam się do mrożonego ciasta. Niestety cud musiałby się stać, żebym go do zamrażarki zmieściła. Nie że taka mała jest, ale zapchana do granic możliwości. A jeszcze teraz agrest i porzeczki zaczęłam mrozić, pozamiatane.
OdpowiedzUsuńSorry this is in English, but I love dropping by to drool over your latest creations and today I'm featuring this post in Food Fetish Friday (with a link-back and attribution). I hope you have no objections and it's always a pleasure following you…
OdpowiedzUsuńNie zaznam spokoju dopoki go nie wyprobuję!!!!KOchana jestes niesamowita!
OdpowiedzUsuńSerducho mi z klaty niemal wypada jak tu do Ciebie zagłądam.Cuda !
Piękny! po prostu piękny! gdyby nie fakt, że u mnie nie ma kto ze mną tego zjadać, z ogromną chęcią bym go zrobiła! no chyba, że znajdę jakąś mini formę do jego zrobienia :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda przepięknie, im dłużej na nie patrzę tym bardziej mam ochotę go skosztować - nawet przez ekran monitora:)
OdpowiedzUsuń