Z przepisu Nigelli Lawson.
Kiedy przygotowywałam to ciasto a trwało to, nie biorąc pod uwagę gotowania samych owoców, kilka minut, nie spodziewałam się, że zasmakuje mi tak bardzo.
Tym lubiącym połączenie czekolady z pomarańczą polecam je mocno. Jak i tym, którzy na pieczenie nigdy nie mają czasu...
Niezwykle łatwe i szybkie w wykonaniu. W smaku co najmniej ciekawe. Probując sklasyfikować ten wypiek umieściłam go pomiędzy polskim murzynkiem a klasycznym brownie. Bo jest bardzo czekoladowy i wilgotny a mimo to niezbyt zwarty, delikatny i długo zachowuje świeżość. Ciasto jest interesujące bo niezbyt słodkie ( nie zważając na karmel). Mimo to nadal odbiega od wypieków wytrawnych. A jako że należę do tych, którzy bardzo lubią duet czekolady z pomarańczą, jak dla mnie, ma w sobie coś uzależniającego...
Sam przepis pochodzi z tej strony.
Składniki:
- 2 pomarańcze, waga łączna: 375 g
- 6 dużych jajek
- czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 200 g zmielonych orzechów laskowych ( ja zastąpiłam mielonymi migdałami, sprawdziły się rewelacyjnie)
- 250 g drobnego cukru
- 50 g dobrego kakao
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
Na karmel:
- 100 g cukru
- 75 g gorzkiej czekolady
- 200 g śmietany 30 % tłuszczu
- 2 łyżki masła
- szczypta soli
Wykonanie:
1. Kilka godzin przed pieczeniem trzeba przygotować owoce. Gotujemy je około 2 h albo do miękkości. Następnie wylewamy wodę z garnka i osuszamy owoce. Wrzucamy do food processora i miksujemy na papkę albo to samo można uzyskać miksując blenderem. Studzimy je. I odstawiamy.
2. Wszystkie składniki podane wyżej na ciasto wsypujemy/ wkładamy do miski i miksujemy wraz z pomarańczami aby otrzymać stosunkowo gładką masę.
3. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Formę okrągłą wykładamy papierem do pieczenia ( tylko dno), natomiast boki natłuszczamy olejem. Masę wlewamy do formy. I wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy około 45-60 minut do tzw. suchego patyczka. Jeżeli wierzch ciasta zacznie się rumienić za bardzo, nakrywamy formę folią aluminiową i pieczemy dalej.
4. Ciasto studzimy w formie.
5. Przygotowujemy karmel. Cukier wsypujemy do garnka o mocnym dnie. I na średnim ogniu doprowadzamy do karmelizacji. Nie mieszamy. Od czasu do czasu potrząsamy garnkiem, aby ułatwić równomierne zbrązowienie cukru. Powinien uzyskać bursztynowy kolor. Na tym etapie wlewamy powoli śmietanę. I uwaga: można się nieco oparzyć. Wlewamy powoli i mieszamy łyżka do połączenia cukru i śmietany. Następnie dodajemy masło i szczyptę soli. I tak przygotowany karmel wlewamy do miski z połamaną czekoladą. Mieszamy do połączenia. I studzimy. I karmelem oblewamy ciasto. Przechowujemy w chłodnym miejscu tak aby karmel nieco zgęstniał, około 2h.
No i bach! Teraz mnie ustrzeliłaś tym ciastem! Co za pech, że nie mam pomarańczy - tym razem ja pognałabym w środku nocy do kuchni upiec to ciasto! Ale co się odwlecze....
OdpowiedzUsuńUściski!
Świetny przepis, ciasto przepysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie pysznie! idealnie czekoladowo :)
OdpowiedzUsuńAniu, szczerze: czasami dobrze że nie mam wszystkich składników w kuchni. Chroni mnie to przed niejednym nocnym szaleństwem kulinarnym:) Dobrze, że mam takich wyrozumiałych sąsiądów (albo taką dobrą izolację:))Pozdrawiam Cię serdecznie, Aniu!
OdpowiedzUsuńKamilo, dzięki. Ciasto JEST bardzo dobre. Pozdrowienia!
Paulo, dziękuję! Jest mocno czekoladowo-pomarańczowe. Polecam. Pozdrawiam.
Piękne! Moja siostra uwielbia połączenie czekolady i pomarańczy, musimy jej kiedyś upiec takie ciasto :)
OdpowiedzUsuńBayaderko masz naprawdę pięknego bloga! Śliczne zdjęcia! Również lubię połączenie smaku czekolady i pomarańczy :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Mam pytanie: czy te pomarańcze gotujemy w całości, nie obierając ze skórki? Pozdrawiam, Elżbieta
OdpowiedzUsuńElżbieto, całe pomarańcze ze skórką. najpierw szorujemy szczoteczka. Dobrze jest obciąć zielone końcówki. Gotujemy całe do miękkości. Mi to zajęło 1h i 20 min. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJust great Food, dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAleksandro, bardzo dziękuję. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dziś upiekłam.Ciasto rewelacyjne.Zamiast orzechów laskowych użyłam włoskich (takie mam na działce)które zmieliłam w malakserze. Polewy nie robiłam gdyż w domu tak pachniało, że moi Panowie rzucili się od razu po przestudzeniu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnonimie, ciesze sie ze ciasto smakowalo domownikom :)
OdpowiedzUsuń