Jadłam je tyle razy a dopiero teraz odważyłam się je przygotować.
Sama zastanawiam się dlaczego dopiero teraz. Bo przecież uwielbiam czekoladę. I brownies.
A mimo to nigdy nie wcześniej nie odważyłam się ich upiec.
Może dlatego że nie wierzyłam że wyjdą, że będą takie jakie je znam: rozpustnie czekoladowe, chrupiące z zewnątrz i ciągnące się w środku. Być może obawiałam się że zasiądę do popołudniowej kawy z gliniastym brownies, niezjadliwym i psującym mój codzienny święty rytuał?
Naprawdę nie wiem dlaczego odkładałam przygotowanie brownies przez ...wiele lat. Aż wstyd przyznać...
I pewnie odładałabym jeszcze długo gdyby nie...:
- Co upieczemy tym razem? Ciastka czekoladowo-pistacjowe czy brownies?
- Brownies, mamo. Brownies.
i... Kucharnia Anny-Marii ( dziękuję Ci, Aniu!).
Po czym w zaskakująco błyskawicznym tempie moje ciasto na brownies znalazło się w piekarniku a ja
I co chwila zerkałam przez szybę piekarnika ciekawa czy się uda.
Tak, o dwudziestej trzeciej w piątkowy wieczór wpatrywałam się w szybę piekarnika.
Patrzyłam i nie potrafiłam przestać.
Chciałam wzrokiem uchwycić ten moment, kiedy to pojawi się chrupiąca skorupka.
Czy też wpatrujecie się w szyby Waszych piekarników a właściwie to co za nią i czekacie?
Ja zawsze. Patrzę i czuwam.
Czy to jest chleb. Czy bułki. Nawet najzwyklejszy biszkopt.
Tak już mam. I nie wierzę że kiedyś to się zmieni. Celebruję każdy moment w przygotowywaniu moich wypieków. Od początku do końca.
Bo to moja pasja. I jestem wierna pasji. Jestem wierną piekarką.
I być może przez to namaszczenie i uczucie, jakie wlałam w ich przygotowanie, są wspaniałe.
Takie, o jakich marzyłam. Z chrupiącym wierzchem i ciagnącym się środkiem. Wspaniałe.
A ponieważ sezon na truskawki zmierza do nas małymi krokami postanowiłam je podać właśnie z truskawkami.
Deser, jak dla mnie, idealny.
Przepis na brownies klasyczne:
Składniki:
-185 g masła
-185 g ciemnej dobrej czekolady (min. 60 % kakao)
- 85 g mąki pszennej
- 40 g kakao
- 100 g czekolady posiekanej drobno
- 3 duże jajka
- 275 g cukru
Wykonanie:
1. Kroimy masło i ciemną czekoladę w kostkę, wrzucamy do miski. Umieszczamy nad garnkiem napełnionym do 1/4 gorącą lekko wrząca wodą ( tak, aby dno miski nie dotykało wody) i mieszamy co jakiś czas aż oba składniki rozpuszczą się. Uwaga: garnek z wodą najlepiej postawić na palniku i do minimum zmniejszyć płomień. Jak tylko masło i czekolada się rozpuszczą zdejmujemy miskę z garnka i odstawiamy do przestudzenia.
2. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni Celsjusza i kratkę ustawiamy na środkowym poziomie.
Wyścielamy papierem do pieczenia formę o wymiarach 20x20 cm.
3. Mąkę przesiewamy wraz z kakao nad średniej wielkości miską i odstawiamy na bok. Jajka wbijamy jedno po drugim do osobnego naczynia o dużej pojemności i miksujemy stopniowo wsypując cukier. Miksujemy na najwyższych obrotach około 3 do 8 minut w zależności od mocy miksera. Zależy nam na tym, aby jajka stały się kremowe i gęste i o jaśniejszej barwie. Można przeprowadzić test: wyłączamy mikser i delikatnie i powoli łopatkami unosimy odrobinę masy jajecznej i zrzucamy z powrotem. Jeżeli zostawi wzorek na kilka sekund, nie ma potrzeby aby dalej miksować.
4. Wystudzoną masę czekoladowo-maślaną wlewamy powoli do ubitych jajek. I drewaniana łyżką, co ważne: bardzo delikatnie i wolno, łączymy z jajkami. Najlepiej jest to robić mieszając łyżką tak jakbyśmy pisali nią ósemkę. Tak połączona masa będzie miała niezbyt jednolity brązowy kolor.
5. Następnie kakao i mąkę przesiewamy powoli nad masą tak aby ją pokryć. I w taki sam sposób, jak wspomniane w pkt. 4, delikatnie i powoli, ''w ósemkę'' łączymy składniki. Nie za długo.
Na końcu wsypujemy kawałki czekolady i krótko powoli mieszamy do połączenia.
Wlewamy masę do formy wyłożonej papierem i wstawiamy do piekarnika na 30 minut.
Po tym czasie lekko uchylamy drzwiczki, wysuwamy delikatnie foremkę i jeżeli brownies będą miały galaretowatą konsystencję, pieczemy dalej. Ja piekłam brownies około 40 minut. To w dużej mierze zależy od piekarnika a i też od tego jak dobrze ubiliśmy jajka. Można pod koniec pieczenia sprawdzić patyczkiem. Powinien być nieoblepiony surową masą.
Brownies studzimy w formie. Po czym kroimy na kawałki.
Można je przechowywać około dwu tygodni w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Przepis na best-ever brownies pochodzi z ze strony BBC.
Bardzo ładne brownies! :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńzapowiadają sie smakowicie! również pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie to ostatnie zdjęcie mnie zachwyciło- u mnie tyle zostaje po brownies. Uwielbiam je, robie podobnie. Twoje są rewelacyjne, przeciez nie przejdę obojętnie obok przepisu na tak pięknie wyglądające pyszności.
OdpowiedzUsuńja również jeszcze nie piekłam brownies choć jadłam nie raz :) czas najwyższy to zmienić, a Twój przepis nadaje się do tego idealnie! też lubię obserwować proces pieczenia przez szybę piekarnika... oczekiwanie, napięcie (wyjdzie czy nie? sprosta oczekiwaniom?). Lubię patrzeć jak wypieki rosną i zmieniają barwę. Czysta przyjemność! Rozumiem Cię całkowicie :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJust-great-food, dziękuję! I pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJoon, dzięki i pozdrowienia.
Wielgasiu, bardzo dziękuję i Ciebie też pozdrawiam.
Daisy Dukes, no to mamy coś wspólnego:) pozdrowienia!
Bayaderko! Pyszne i piękne rzeczy powstają w Twojej kuchni przed północą (i nie tylko;)!
OdpowiedzUsuńPrawda, że brownie uzależnia?
Uściski:)
Wyglądają niesamowicie, już dodałam do wypróbowania :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna historia w miłej domowej atmosferze :) Piękne zdjęcia, a przepis wypróbuję z pewnością! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziś upiekłam brownies właśnie z tego przepisu. Wcześniej znalazłam go na BBC food, a teraz widzę u Ciebie.;) Uwielbiam to ciasto. Z tego przepisu brownies jest rewelacyjne! Tyle że ja piekłam nieco ponad 20 minut i wyszło w sam raz.:)
OdpowiedzUsuńHonorato, ja je wrecz uwielbiam i wracam do nich co jakis czas. Sa wyjatkowe, przyznaje :-)
UsuńRzeczywiście, to TE brownies. Powinnam napisać, że s ą rewelacyjne.:) Dziś zabrałam je pokrojone na kawałki do szkoły, żeby poczęstować głodnych licealistów. Smakowało i to jak!
UsuńPozdrawiam gorąco!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdyby nie Twój fantastyczny przepis i przejrzysty opis pewnie nigdy nie upiekłabym brownies, a to byłby niewybaczalny błąd, bo wyszło nieziemskie! Świetny blog, pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńCiesze sie:)
OdpowiedzUsuń