Tym razem zajadaliśmy się słodkimi drożdżowymi bułeczkami z budyniem i rodzynkami. Przygotowałam je wieczorem włącznie z domowym budyniem i rozłożeniem gotowych już do pieczenia ślimaczków w formie tak aby następnego dnia wstawić ją do piekarnika i oczekiwać na pyszne, gorące śniadanie.
Smakowały nam bardzo. Samo ciasto jest dosyć maślane, więc mięciutkie, delikatne a w połączeniu z domowym budyniem, rodzynkami i glazurą (też nie szczędziłam na składnikach:)) z śmietany kremówki i oczywiście cukru, rozpływa się dosłownie w ustach. Najlepsze na ciepło.
Składniki na około 15 średniej wielkości bułeczek:
- 600 g mąki pszennej luksusowej
- 25 g świeżych drożdży albo 12 g instant
- 3 duże jajka
- 120 ml mleka pełnotłustego
- 100 ml śmietany kremówki
- 1/2 łyżeczki miałkiej soli
- 40 dag roztopionego i przestudzonego masła
- 75 g cukru
Na budyń:
- 500 ml mleka
- 3 żółtka
- 100 g cukru
- 40 g mąki pszennej
- 40 g mąki ziemniaczanej
- 30 g masła
- łyżeczka ekstraktu waniliowego
Na glazurę:
- 80 ml śmietanki kremówki
- 1 3/4 łyżki cukru
Wykonanie:
1. Jeżeli używamy drożdży świeżych, przygotowujemy rozczyn. 100 ml letniego mleka łączymy z drożdżami 3 czubatymi łyżkami mąki. Dodajemy łyżkę cukru. Mieszamy i zostawiamy pod przykryciem do spienienia w ciepłym i nieprzewiewnym miejscu.
W przypadku suchych drożdży, pomijamy przygotowanie rozczynu i łączymy je z mąką i innymi składnikami jak opisane jest niżej. 2. W międzyczasie możemy przygotować budyń (dla tych którzy decydują sie na zakupienie gotowego- z podanych składników wyżej wyszło prawie 900 g budyniu)
300 ml mleka gotujemy z cukrem i masłem i w tym czasie miksujemy żółtka i oba rodzaje mąki z 200 ml mleka. Kiedy zacznie się gotować wlewamy małym strumieniem mleko z jajkami i mąką i bardzo szybko mieszamy aby nie utworzyły się grudki. W razie pojawienia się grudek, miksujemy je krótko blenderem.
Budyń nakrywamy aby nie powstał kożuch i odstawiamy.
3. Resztę mąki łączymy ze solą, pozostałą częścią cukru, jajkami, śmietaną, resztą mleka. Łączymy z rozczynem i wyrabiamy. Ciasto będzie bardzo zwarte. Po czym na stolnicę wylewamy po trochu przestudzonego masła i obtaczając w nim ciasto wyrabiamy je dalej aż do zużycia całej ilości masła. Ja wyrabiałam ręcznie około 10 minut. Formujemy kulę, wkładamy ją do lekko posypanej mąką miski i nakrywamy luźno folią spożywczą albo ręczniczkiem i zostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu do podwojenia objętości (ok. 45- 60 minut).
4. Wykładamy wyrośnięte ciasto na lekko podsypaną mąką stolnicę i wałkujemy na prostokąt około 50 cm długości, 20 cm szerokości. Rozsmarowujemy go budyniem równomiernie i chwytając za dłuższy bok zwijamy w rulon tak aby utworzył roladę. Po czym kroimy na ślimaczki grubości około 3 cm. I wykładamy nimi formę do pieczenia uprzednio wyścieloną papierem. Bułeczki kładziemy obok siebie. I pozostawiamy do wyrośnięcia na około 20-25 minut. Pieczemy w temperaturze 190 stopni Celsjusza około 30 minut do suchego patyczka. Powinny lekko zbrązowieć. Można je nakryć folią aluminiową pod koniec pieczenia jeżeli ciasto z wierzchu zacznie zbytnio się zarumieniać.
5. Bułeczki lekko studzimy i ciepłe smarujemy glazurą. Przygotowujemy ją przez podgotowanie śmietanki i cukru. Gotowe.
Po takim śniadanku ma dobre emocje na cały dzień. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak chciałabym się przytulić do takiej bułeczki:) Śliczne!
OdpowiedzUsuńobłędne zdjęcia jak zwykle i pyszny wypiek :)
OdpowiedzUsuńmniam,mniam...wiesz, cieszę się że jest weekend i czasu starcza na śniadanka jak z bajki...np.o przytulnych bułeczkach:)
OdpowiedzUsuńŚwietne, w sam raz do porannej kawy!
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby jutro rano czekały na mnie takie pyszności. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń