Wspominalam juz wczesniej o Babci Lusi i o tym ze potrafila gotowac. Do jej popisowych dan nalezaly szagowki, makaroniki i wlasnie ta zupa ogorkowa.
Zupa obowiazkowo zabielana slodka smietana ''kremowka'' i dzieki niej delikatna, z dosyc spora iloscia potartych warzyw, zdecydowanie najlepsza jaka jadlam. I jak to mawiala Babcia: aby ugotowac dobra zupe, potrzeba do niej dac duzo wloszczyzny. Nigdy nie udalo mi sie zapisac skladnikow jakie Babcia wrzucala do ogorkowej ale wielokrotnie mialam okazje ja obserwowac przy gotowaniu i dlatego dzisiaj gotuje po babcinemu ;) ( chociaz i tak Babcia ugotowalaby jeszcze lepiej ). Przepis na ogorkowa Babci Lusi kultywuje rowniez moja Siostra.
Przepis na rogaliki natomiast otrzymalam od Kasi, z bloga Moja Mala Prowincja.
Sa pyszne, przypominaja nieco croissants, chociaz duzo latwiej sie je przygotowuje. Ciekawym tez skladnikiem w przepisie jest maka zytnia jasna. Upieczone rogaliki rozwarstwiaja sie jak ciasto francuskie, sa w smaku bardzo maslane i zdecydowanie wytrwane chociaz jestem pewna ze mozna by tutaj eksperymentowac:) W oryginalnym przepisie przed pieczeniem uformowane rogale posypuje sie drobno posiekanymi orzechami. Ja zastapilam je czarnuszka i siemieniem lnianym. Z podanych proporcji upieklam okolo 25 malych rogalikow.
Maslane rogaliki
( z czarnuszka i siemieniem lnianym)
25 g swiezych drozdzy
jedno jajko
125 g masla prawdziwego * (koniecznie zimnego z lodowki)
500 g maki pszennej chlebowej **
100 g maki jasnej zytniej
3/4 lyzeczki soli
300 ml wody
dodatkowo:
rozklocone jajko
ok. 30 g roztopionego i przestudzonego masla
czarnuszka
mak
siemie lniane
Drozdze kruszymy do miski i laczymy z woda. W drugim naczyniu laczymy maki z sola. Z drozdzami, woda laczymy jajko i make (odkladamy jej czesc, okolo 1/2 szklanki do podsypania stolnicy).
Ciasto laczymy za pomoca miksera, na maksymalnych obrotach, tak, aby bylo gladkie, okolo 5-6 minut.
Na podsypana maka stolnice wykladamy ciasto, rozwalkowujemy na prostokat okolo 25 cm X 40 cm. Na jego polowe wykladamy cieniutkie plasterki masla. Druga polowa nakrywamy ciasto. Laczymy brzegi. Rozwalkowujemy ciasto na grubosc okolo 1 cm. Skladamy trzykrotnie jak koperte, obwijamy folia spozywcza i wkladamy do lodowki na 20 minut. Czynnosc powtarzamy jeszcze dwa razy (rozwalkowanie, skladania, chlodzenie ciasta).
Schlodzone ciasto dzielimy na 4 rowne czesci. Kazda czesc rozwalkowujemy na kolo. Dzielimy kolo na trojkaty, trojkaty smarujemy roztopionym maslem, z kazdego formujemy rogalik. Rogaliki wykladamy na forme do pieczenia (natluszczona/ wylozona papierem do pieczenia) i smarujemy rozkloconym jajkiem, posypujemy (albo tez mozna nie) czarnuszka/ makiem/ siemieniem. Pieczemy w 220 stopniach Celsjusza okolo 10-12 minut.
Zupa ogorkowa mojej Babci (najlepsza)
okolo 4-5 duzych porcji
1800 ml bulionu warzywnego
3 lyzki prawdziwego masla
3 sredniej wielkosci marchewki, umyte obrane potarte na grubych oczkach
300 g ziemniakow (waga przed obraniem)
por, umyty, pokrojony w drobne talarki (nie dalam tym razem)
pietruszka, sredniej wielkosci, umyta, obrana, potarta na grubych oczkach
ok. 250 g kiszonych ogorkow
1 1/2 szklanki slodkiej smietanki kremowki ( minimum 30 % tluszczu)
pieprz, do smaku
sol do smaku
Do garnka wlewam bulion. Wrzucam potarta marchew i pietruszke, pora i pokrojone drobno ziemniaki.
Zagotowuje warzywa i gotuje dalej przez okolo 25 minut. W tym czasie tre ogorki na grubych oczkach, nie wylewam wody od ogorkow.
Po tym czasie gotujaca sie warzywa powinny byc bardzo miekkie, dodaje wiec potarte ogorki. Gotuje okolo 10 minut. Do smaku dodaje pieprz i sol. Wlewam do zupy smietane, doprowadzam ja do wrzenia, gotuje okolo 5 minut i zdejmuje garnek z plomienia. Jezeli lubimy zupe ogorkowa nieco kwasniejsza, dolewamy do niej nieco wody z kiszonych ogorkow. Zupe podajemy z chlebem albo rogalikami, przepis wyzej. Smacznego :)
rogaliki pycha, zupę bym zjadła ale właśnie ugotowałam rybną...odrobinkę dla zachcianki:) a ogórkową też uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAle ładnie wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńKażde pieczywo z czarnuszką ma we mnie swojego fana...
OdpowiedzUsuńJejku,jakie piękne zdjęcia. Zachwycasz niezmiennie. I rogaliczki i zupa bardzo mnie przekonują:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
rogaliki są śliczne!:) a zupa- smak dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńZupa, jak zupa - choć ogórkowa lubię. Ale te rogaliczki po prostu zawładnęły moim sercem. Piękne... i patrząc na ich strukturę domyślam się jakie smaczne i rozpływające się w ustach.
OdpowiedzUsuńzaczarowałaś, oczarowałaś mnie tak pięknymi zdjęciami tak prostych potraw :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia jak zawsze cudne:) można zjeść monitor tak apetycznie te rogaliki wyglądają:)
OdpowiedzUsuńrogaliki wyglądają zjawiskowo i zupa na pewno też pyszna:)))
OdpowiedzUsuńświetne dania,a za zdjecia jak zwykle czapki z głów
OdpowiedzUsuńkocham takie rogaliki, kojarzą mi się z siostrą, od niej dostałam pierwszy przepis:)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co lepsze: rogaliki czy zupa.. ;)
OdpowiedzUsuńrobię taki rogaliki i jadłam tylko w wersji na słodko, z nadzieniem:)muszę jednak spróbować według Twojego przepisu zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:)
Wiesz za ogórkową to ja nie za bardzo, ale takim rogalikiem pięknym nie pogardzę i nie umiem odmówić spróbowania ze dwóch sztuk przynajmniej :)
OdpowiedzUsuńZupa mojej młodości - potrafiłem zjeść jej kilka porcji, szczególnie u dziadków w czasie wakacji. Obecnie niestety mam problemy z jelitami i tylko co jakiś czas zaryzykuję. A naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńTaką ogórkową chciałabym na swoim stole-zapisałam i zrobię,bo uwielbiam takie smaki:)
OdpowiedzUsuń