Te buleczki przygotowalam na kolacje.
Ode mnie sa wieczorne. Ale tak naprawde zapozyczone bo pochodza z ksiazki Sarah Lewis, Bread.
Bardzo proste w przygotowaniu. Mozna je polac lukrem cytrynowym tak jak to sugeruje autorka. Mozna tez z niego zrezygnowac co uczyni je pewnie bardziej wszechstronnymi.
Najlepsze w dzien przygotowania z maslem i domowym dzemem.
Dziekuje za zyczenia wielkanocne:-)
Co do minionych swiat: nasze uplynely raczej spokojnie. I bez skrajnosci.
Zdecydowanie radosniej i gwarniej niz mogloby to byc ale dobrze i umiarkowanie. Tak jak lubie.
Zdazylam nieco zregenerowac sily, co przyznaje, nie czesto mi sie zdarza.
A Wam jak minal ten czas?
Milego tygodnia.
A.
Bulki cytrynowe z makiem
modyfikacja przepisu S.Lewis na bulki pomaranczowe z makiem z ksiazki '' Bread''
skladniki na 20 malych buleczek:
ok. 500 g maki pszennej, typ 450
2 lyzki masla albo oleju slonecznikowego
2 lyzki mleka w proszku
niewielka szczypta soli
10-12 g swiezych drozdzy
30-40 g maku
skorka otarta z jednej cytryny
sok z 2 cytryn (polowe dodajemy do ciasta, reszte do lukru)
4-5 lyzek miodu plynnego, ew. zlocistego syropu (golden syrup) lub syropu klonowego
1 jajko
280 ml wody letniej
lukier:
140 g cukru pudru
1/2 soku z cytryny, patrz skladniki wyzej
1-2 lyzki goracej wody do uregulowania konsystencji
Jezeli uzywamy swiezych drozdzy przygotowujemy rozczyn:
drozdze kruszymy nad wiekszym kubkiem, zasypujemy lyzeczka cukru, zalewamy 100 ml letniej wody i zasypujemy 4 lyzkami maki. Mieszamy do uzyskania konsystencji jogurtu naturalnego, przykrywamy sciereczka i zostawiamy w nieprzewiewnym cieplym miejscu na ok. 15 minut az drozdze zaczna sie pienic i unosic.
W miedzyczasie do duzej miski wsypujemy reszte maki, sol, mak, mleko w proszku. Dodajemy rozczyn. Laczymy skladniki z miodem, ew. syropem i zoltkiem a nastepnie z skorka z cytryny, polowa soku i maslem/olejem. Wyrabiamy ze skladnikow ciasto okolo 5 minut recznie na lekko podsypanej stolnicy. Ciasto formujemy w kule, przekladamy do miski lub innego duzego naczynia i nakrywamy sciereczka albo folia spozywcza. Odstawiamy miske z ciastem do podwojenia objetosci na okolo 45-60 minut.
Po tym czasie przygotowujemy dwie prostokatne formy: wykladamy je papierem do pieczenia albo natluszczamy i posypujemy bulka tarta lub kaszka manna. Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni Celjusza.
W ciasto wbijamy piesc. Wykladamy je na stolnice lekko natluszczona. I aby sobie pomoc w formowaniu buleczek natluszczamy lekko dlonie olejem. Dzielimy ciasto na 20 rownych kawalkow.
Kazdy kawalek rozplaszczamy na stolnicy. Nastepnie brzegi zbieramy do srodka i formujemy kuleczke w dloniach. Wykladamy kazda na forme do pieczenia w dosc duzych odstepach. Odstawiamy do napuszenia na okolo 20 minut i pieczemy az nabiora zloto-brazowego koloru, tj. okolo 15-20 minut. Buleczki studzimy na kratce.
Jezeli chcemy przyozdobic je lukrem:
laczymy skladniki na lukier w garnuszku i ucieramy na gladko.
wygladaja przesmacznie:) a wieczorem to sie czyta ksiazeczki a nie piecze ;))
OdpowiedzUsuńps. mam "Short and sweet" z biblioteki, wow, nie wiem gdzie zaczac .
Agnieszko te bułeczki są świetne :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygladaja! Nieczesto jadam slodkie bulki, ale czasem nachodzi mnie ogromna ochota na cos takiego...
OdpowiedzUsuńDopiero co zjadłam 2 śniadanie, a już robię się znowu głodna ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe. Jak dla mnie mogą też być na śniadanie.
OdpowiedzUsuńChętnie zjadłabym taką na śniadanie;)
OdpowiedzUsuńWhat wonderful little rolls...beautiful!
OdpowiedzUsuńPyszne bułeczki. Na śniadanie idealne,mniam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń