link
facebook login BAYADERKA : napoje
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą napoje. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Mulled wine

Pomysł na świąteczny, bardzo rozgrzewający napój, zdecydowanie nie dla dzieci :-)
Mulled wine czyli po polsku grzaniec to przykład klasycznego drinku, jaki lubimy sączyć podczas Świąt. Jest to gorące wino słodzone gotowane z pomarańczą, cytryną, cynamonem i anyżem. W przygotowaniu bardzo proste ale co ważne, wina mulled wine się tradycyjnie nie podgrzewa, z wiadomych względów.

Mulled wine czyli grzaniec galicyjski

składniki:

około 750 ml czerwonego wina
1 laska cynamonu
1 duża pomarańcza
2 mandarynki
1/2 cytryny
3-4 gwiazdki anyżu
100 g cukru trzcinowego
100 ml wody

Przygotowanie:

Do garneczka wlewamy wodę i wsypujemy cukier i zagotowujemy.
Do garnka wlewamy wino, wrzucamy pokrojone w plastry pomarańczę, cytrynę  mandarynki. Wlewamy do garnka wodę z cukrem, wrzucamy cynamon. Zagotowujemy. Podajemy wino gorące, przybrane albo plasterkiem pomarańczy albo jabłka.

sobota, 29 marca 2014

Koktajle-bomba witamin i koloru!


 Każdy z blogujących osób wie jaka przyjemność jest w jedzeniu i smakowaniu nowych dań i wypieków. Ja też nie ukrywam że lubię ciasta, serniki i czekoladę. Ale po narodzinach drugiego dziecka ze szczególną uwagą muszę dbać o sylwetkę i jeść zdrowo, czyli przestrzegać diety bogatej w warzywa,owoce i białko . Do tego, tak jak już wspominałam na stronie FB staram się cztery razy na tydzień biegać albo ćwiczyć z Ewą Chodakowską. A natomiast prawie codziennie wypijam taki zdrowy, naładowany witaminami koktajl. Ja osobiście wierzę w potęgę witamin warzyw i owoców i wykorzystuję je jak tylko mogę na codzień. I tak na naturalny detoks proponuję Sweet Lullaby- koktajl szpinakowo-jabłkowy, który dodatkowo pozytywnie działa na wszystkich tych, którzy mają kłopoty ze snem.Berry Bonanza to koktajl, który poprawi koloryt i ogólny wygląd naszej skóry a selerowo-anananasowy pomoże nam w trawieniu. 



Sweet Lullaby- koktajl szpinakowo-jabłkowy 

składniki na 1 porcję śniadaniowa:


garść szpinaku 
małe jabłko 
2-3 łyżki posiekanej sałaty lodowej 
szklanka wody mineralnej 
miód, do smaku 

Jabłko obieramy, wycinamy gniazda nasienne, kroimy owoc w kosteczkę. 
Szpinak siekamy drobno. Jabłko, szpinak, sałatę miksujemy zalewamy wodą i miksujemy. Dodajemy miód do smaku. 


Berry Bonanza- koktajl z owoców leśnych i selera

składniki na 1 porcję śniadaniowa:

garść jagód 
garść malin 
garść jeżyn 
2-3 łodyżki selera 
szklanka wody mineralnej

Owoce, seler myjemy. 
Seler ścieramy na tarce. Odsączamy sok. Sok łączymy z owocami i miksujemy. Dolewamy wody mineralnej.
Opcjonalnie można dodać do koktajlu sok z startego korzenia imbiru.

Koktajl selerowo-ananasowy 

 składniki na 1 porcję śniadaniowa:


3 łodyżki selera
4 krążki ananasa 
szklanka wody mineralnej 
listki świeżej mięty, przed podaniem

Seler myjemy i ścieramy na tarce. Wyciskamy sok który łączymy, miksując z ananasem. Dolewamy szklankę wody mineralnej. Koktajl wlewamy do szklanki i serwujemy z listkami mięty. 


Koktajl arbuzowo-rzeżuchowy z mango 

składniki na 1 porcję śniadaniowa:


2 duże plastry arbuza 
1 małe mango 
3 łyżki rzeżuchy 


Mango obieramy i kroimy drobno. Łyżką wybieramy miąższ z arbuza. Owoce miksujemy, Na końcu dodajemy posiekaną rzeżuchę. Można do smaku dodać odrobinę miodu. 

czwartek, 11 października 2012

Za oknem deszcz. Czekolada na goraco/ Home-made hot chocolate



Najlepsza na chlodne jesienne dni- goraca czekolada.


Goraca czekolada
z cynamonem

skladniki na 2-3 male filizanki:

1 1/2 szklanki mleka
80 g dobrej czekolady, polamanej w kosteczke
2 lyzki cukru
1-2 lyzki kakao
2 lyzki dobrego czekoladowego likieru, opcjonalnie
cynamon
czekolada, starta na malych oczkach


Mleko wlewamy do garnuszka, laczymy z cukrem i gotujemy.
Kakao rozprowadzamy z odrobina mleka i jak tylko mleko zawrze, laczymy z mlekiem.
Czekolade polamana w kosteczke laczymy z 2 lyzkami goracego mleka i roztapiamy, najlepiej w kapieli wodnej albo w mikrofalowce. Roztopiona czekolade laczymy z mlekiem za pomoca blendera. Czekolada bedzie gladka i dosyc gesta. W wersji dla doroslych laczymy ja z dobrym czekoladowym likierem.
Podajemy w filizankach, oproszona cynamonem z drobno potarta dobra czekolada.

niedziela, 22 maja 2011

STRAGANY I TARGI, I NAPÓJ CYTRYNOWO- RABARBAROWY



Kiedy byłam dzieckiem, nigdy nie liczyłam  ile czasu potrzeba aby dojść na targ i gapić sie na stragany z drobiazgami. Nie liczyłam też czasu jaki upływał mi na owym gapieniu. Tak po prostu wchodziłam na rower i pedałowałam ile sił w nogach do najbliższego miasta. W wtorki i piątki. Koniecznie. Bardzo chciałam być na bieżąco z nowinkami targowymi  no i zawsze kogoś nowego mogłam spotkać albo zagadać z znajomymi.

Przez ten czas od kiedy żyję w Anglii, nie pamiętam jak to jest chodzić regularnie na targ, zatrzymywać sie przy co drugim, jeżeli nie każdym straganie, i kupować najświeższe, najsmaczniejsze, zdarza się, że robaczywe, owoce...:)
W tym małym mieście, w którym mieszkam, zdarza mi się zobaczyć stragany ( a jest ich raczej nie wiele) z wędliną francuską, portugalskim paello na przeogromnym woku, biżuterią i innymi mniej bardziej interesującymi drobiazgami. Ale nigdy jeszcze nie widziałam świeżych warzyw.
Inaczej było z tym w Londynie, gdzie mieszkaliśmy przez prawie osiem lat. W zależności od dzielnicy, można było natknąc się na przepiękne, fascynujące targi takie jak na Portobello Street na Notting Hill. Zdarzyło mi się tam nawet pracować podczas studiów. I to była sobota. Zatłoczenie nie do przedarcia się. I zawsze spóźniałam się na pociąg. Ale były stragany. I było kolorowo i tętniło życiem, emocjami, pragnieniami...

Ale Londyn gościł też miejsca brudne, podejrzliwe, zwłaszcza na wschodzie, na East End, i tak pewnie jest do dziś...Tam warzywa sprzedawane ''na miski'' za funta i krzyczący, wrzeszczący przez siebie nieogoleni straganiarze: " One pound only!!!'' Pamiętam ten krzyk bardzo dobrze. I przepychanie się za owocami po obniżeniu ceny. Bo często zdarzało się że pod koniec dnia pan straganiarz obniżał wartość miski z owocami do fifty p for one bowl a wtedy tłumy rzucały się na tego poczciwca...

Do dziś niestety nie udało mi się znaleźć rabarbaru na straganie.
Ten, z którego przygotowałam dzisiejszy przepis pochodził ze sklepu.

 I w związku z ogromnym zamieszaniem rabarbarowym, tym rabarbarowym szaleństwem, przygotowałam coś innego. Nie ciasto i nie deser. I nie kompot.
Nigdy nie próbowałam i raczej nie będę patrzeć na ten napój jako kompot.
Bo kocham w nim świeżość cytryny i orzeżwiający smak mięty. Dlatego po raz kolejny zaprzeczam i kręcę głową i piszę: Moi drodzy, tego nie pasteryzujemy...:)
Ale nie martwmy się niepotrzebnie, bo kiedy zaleją nas upały, nie będziemy myśleć o niczym innym jak o napoju, który ugasi nasze pragnienie. A cytryny i rabarbar to mistrzynie w tego typu sprawach...

Przepis na napój cytrynowo-rabarbarowy:

- ok. 10 łodyg rabarbaru
- 110 g cukru
- 2- 2, 5 l wody
- 3-4 cytryny
- świeża mięta

Wykonanie:

Umyte łodygi tniemy na dwucentymetrowe kawałki i wrzucamy do garnka z wodą i cukrem. Gotujemy około 20-25 minut. Studzimy. Wlewamy do szklanki i tuż przed podaniem wkładamy do każdej po 2-3 plastry cytryny i kilka listków mięty ( można pominąć). Gotowe.

Wspaniałego niedzielnego wieczoru!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Followers