W polowie miesiaca blog skonczyl szesc lat. O kurcze, pomyslec mozna, tak szybko to zlecialo. Nie zapomne tego uczucia podniecenia na mysl o pierwszym poscie, przepisie, aranzacji. A to byl zwykly sernik na zimno. Pamietam, jak dlugo szukalam materialu, na ktorym mial stac talerz z ciastem. Nie zapomne liczby zdjec, jaka zrobilam tamtego dnia, w roznych mozliwych ujeciach.
Dzis usmiecham sie sama do siebie, myslac o tym, jak bardzo chcialam, aby zdjecia byly estetyczne, profesjonalne, ladnie zaaranzowane. Teraz jest inaczej.
Dzisiaj podchodze do bloga jako do mojej przestrzeni w sieci. Dzisiaj jestem tez inna osoba.
Bayaderka to nadal blog kulinarny, ale nie tylko.
Kiedy szesc lat temu zakladalam blog, bardzo chcialam, aby na stronie pojawialy sie tylko I wylacznie przepisy, i ewentualnie krotkie notki poprzedzajace przepis. Prywatnie tez, szesc lat temu tez moja mlodsza corka miala niespelna rok i dopiero zaczynala chodzic, a starsza powoli wkraczala w wiek przedszkolny. Przez wspomniane juz szesc lat wydarzylo sie szalenie duzo. Mialo to tez niemaly wplyw na to, jak wyglada dzis blog.
Przede wszystkim Bayaderka to moje miejsce, do ktorego lubie wracac, lubie tu przebywac, dzielic sie z Czytelnikiem tym, co dla mnie wazne. Tutaj moge dac upust mojej wiekszej - mniejszej tworczosci kulinarnej, tutaj moge sie rozpisac na temat zdrowej zywnosci, tutaj moge tez sie rozpisac na temat biegania, dzieci, milosci, szczescia, zycia po prostu.
Chcialabym dzisiaj Wam podziekowac, za to ze jestescie, niektorzy juz od dawna, niektorzy sa tutaj przez chwile. Cieszy mnie kazdy e-mail i kazda wiadomosc od Czytelnika, bo to powoduje, ze jeszcze bardziej chce mi sie tutaj wracac, bo jest po co, bo jest dla kogo.
Zawsze wierzylam w to, ze bloga, czy to modowego, czy tez kulinarnego, tworzy nie tylko autor, ale wspoltworza go Czytelnicy, ktorzy swa obecnoscia, slowem, listem, zapytaniem nadaja mu ksztaltu, a czasem odpowiedniego kierunku. Dzisiaj mowie dziekuje z glebi serca. Za Wasze dobre slowa, za cierpliwosc, za to ze jestescie.
Mini- sernik na zimno z mascarpone
na spod:
140 g ciasteczek typu digestive
40 g masla zimnego
3 lyzki nutelli
na mase:
250 g serka wloskiego mascarpone
4 lyzki Baileysa albo podobnego alkoholu
galaretka brzoskwiniowa
dodatkowo:
1/2 puszki brzoskwin w syropie
kilka jagod (opcjonalnie)
Ciasteczka rozdrabniamy na piasek i laczymy z maslem i nutella. Nastepnie wykladamy nimi spod okraglej formy o srednicy 18-22 cm.
W misce laczymy za pomoca miksera serek mascarpone, alkohol. Wstawiamy mase do lodowki.
Do oddzielnej miski wsypujemy galaretke brzoskwiniowa i zalewamy 250 ml goracej wody, nastepnie mieszamy energicznie do jednolitego plynu, odstawiamy do wystudzenia, ale nie pozwalamy galaretce sie stezec.
Jak tylko galaretka wystudzi sie calkowicie, wlewamy ja do masy serowej i delikatnie mieszamy. Nastepnie wstawiamy miske z masa do lodowki na okolo 30 minut.
Schlodzona mase wykladamy na spod ciasteczkowy, wyrownujemy wierzch szpatulka.
Wstawiamy ciasto do lodowki do stezenia.
Owoce odsaczamy z syropu i wykladamy je na wierzch ciasta tuz przed podaniem.
Ale zleciało , ja pamiętam początki bloga i to jak tu zawsze było ślicznie i ciekawe przepisy , sto lat Bajaderko :)
OdpowiedzUsuńgratuluję, obyś prowadziła go jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńGratuluję szóstych urodzin i życzę kolejnych. Twój blog jest bardzo interesujący. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmojemu zaraz stuknie 7 lat! gratuluję 6tych urodzin i częstuję się serniczkiem :)
OdpowiedzUsuń6 lat zapału?! WOw! Nic tylko podziwiać! UWielbiam tu wracać. Lubię te zdjęcia, te przepisy...! Życzę sukcesów i kolejnej porcji motywacji!:)
OdpowiedzUsuń6 lat! Szmat czasu :) Gratulacje i mnóstwa energii na dalsze pisanie :)
OdpowiedzUsuńA ciacho wygląda pysznie :)