Tak jak zdjęcie z wakacji, dawno niesłuchany kawalek muzyczny czy miejsce, tak i zapach przywoływac może wspomnienia.
Dla mnie zapach świeżo upieczonego chleba jest wyjątkowy sam w sobie. Przywołuje miliony dobrych wspomnień domu rodzinnego w Wielkopolsce.
Przepis na ten chleb na zakwasie znalazłam jakiś czas temu w internecie i dzięki mojej siostrze, która ofiarowała mi część swego żytniego zakwasu, ten chleb mógł powstać. Jest to chleb bez grama drożdży, na rozczynie dwunastogodzinnym, z dość dużą ilością mąki żytniej. Przez to miąższ ma ciemnniejszy, ale też zdecydowanie regularny.
Jeden bochenek upiekłam z dodatkiem nasion chia, natomiast drugi posypałam nasionami słonecznika. Zapraszam do skorzystania przepisu.
Chleb na zakwasie
na podstawie przepisu Tomka Lacha
Składniki na dwa bochenki :
6 łyżek zakwasu żytniego (dokarmionego 4-5 h wcześniej)
Składniki wymieszać drewnianą łyżką bardzo dokładnie i odstawić na 12 h (najlepiej całą noc).
Drugiego dnia (po 12 godzinach leżakowania rozczynu) dodajemy:
200 g mąki żytniej
600 g mąki pszennej
400 ml wody o temperaturze pokojowej
1.5 łyżeczki soli
Mieszamy wszystkie składniki bardzo dokładnie przez 5 minut, mikserem - około 2 minut.
Odstawiamy ciasto do wyrastania na około 2-3 godziny.
W wyrośnięte ciasto wbijamy pięść, następnie dzielimy je na dwie równe części. Przygotowujemy formy do pieczenia chleba (ja użyłam keksówek): wysmarowujemy 2 łyżeczkami oleju i wysypujemy otrębami. Przekładamy ciasto do foremek. Wygładzamy wierzch, smarujemy rozkłóconym jajkiem i posypujemy nasionami chia albo słonecznikiem łuskanym. Pieczemy przez 45- 55 minut w 170 stopniach. Następnie wykładamy gorące formy z chlebem na kratkę do całkowitego wystudzenia.